Odpowiedź znajdziesz tylko i jedynie w sobie. A siebie najlepiej poznać, przez głęboki kontakt ze swoim ciałem. A dlaczego? Bo sami sobie lubimy płatać figle, myślimy, że jesteśmy tacy lub siacy, a tak na prawdę to nasze mechanizmy obronne udają, że są nami. Głęboko skryte w podświadomości jest nasze prawdziwe Ja. A, że z podświadomością najlepiej gada się przez ciało, to…..no właśnie, najlepiej poznać siebie, najłatwiej, przez słuchanie ciała, tego co nam mówi, tego co szepce, a czasem czym wyje bardzo głośno.
No, a na domiar złego, jak te mechanizmy obronne, rozmoszczą się w naszym życiu i tak sobie siedzą pod cieplutkim kocykiem naszych zaprzeczeń, wypierania, projekcji i takich tam, to nie do końca czujemy, że potrzebny nam ten kontakt z głębią siebie. Niestety tracimy wtedy soczystość życia, poczucie pełni, tego, że nasze życie jest wypełnione nami! A hmmmm, wspaniałe to uczucie.
I co? I tutaj jest to piękno, które niesie ze sobą kryzys, trudność, stres, trudne relacje, przeszkody na drodze…….
To one konfrontują nas z tym co doskwiera, z tym co chce się głęboko schować z lęku, albo stara się wydostać z głębi. Prawdziwe Ja. Nierzadko dopiero w trudnych dla nas momentach, pozwalamy sobie na weryfikację, spojrzenie na życie z innej perspektywy, szukanie sensu i głębszych wartości.
Z różnego rodzaju kryzysami, traumami czy chronicznym stresem boryka się każdy z nas, często wielokrotnie powracając do tego samego tematu, nigdy do końca nierozwiązanego…emocje zaklęte w ciele, ciało, które się kurczy pod naporem życiowych doświadczeń, prześladujący całe życie wstyd, poczucie winy, niekończąca się złość, zżerająca serce zazdrość, topienie się w suchym lub zatopionym we łzach smutku, lub wręcz przeciwnie, brak głębszego sensu, słabe odczuwanie, apatia, depresja, problemy w kontaktach z innymi, często pojawiający się lęk, może napady paniki, realizowanie celów…nieswoich, niewygoda życia…..to tylko niektóre z męczących objawów, wpływające na naszą zdolność do pokonywania mniejszych lub większych życiowych kryzysów.
Jak kule u nogi, które nie pozwalają rozwinąć skrzydeł, swojego wewnątrz skrytego i zalęknionego potencjału.
I kryzysy dnia codziennego, które stają przed nami.
Wszystkie trudności, i te ciągnięte z dalekiej przeszłości, jak i te całkiem świeże, mogą, i dobrze przeprowadzone, prowadzą do pięknego rozwoju. Zauważenie i poznanie prawdziwego siebie, rozpoznanie tego co ważne, swoich mocnych stron, tego czego uczy nas kryzys, co możemy wyciągnąć z doznanych traum, o czym szepce do nas chroniczny stres jest pięknym procesem, który nadaje sens, wzbogaca…..
Trauma, kryzys, chroniczny stres….rozwój.
Trauma, kryzys, chroniczny stres….moc