Siódmy-Kierunek
  • Siódmy Kierunek
  • Coaching
  • Terapia
  • Wydarzenia i takie tam
  • Miejsce Rozwoju Osobistego
  • Blog
  • Sklep
  • O mnie
  • Kontakt i cennik

Siódmy-Kierunek

  • Siódmy Kierunek
  • Coaching
  • Terapia
  • Wydarzenia i takie tam
  • Miejsce Rozwoju Osobistego
  • Blog
  • Sklep
  • O mnie
  • Kontakt i cennik
0
Wszystkie

Dedykuję swoje życie sobie

autor Katarzyna J Małysz 19 kwietnia 2022
written by Katarzyna J Małysz 19 kwietnia 2022

Słyszę czasami: „ja dedykuję moje życie pomaganiu innym”. Nie ukrywam, że zdanie to wywołuje we mnie dość mieszane uczucia, bardzo mieszane i mieszanina ta skupia się raczej w tych ponurych kolorach, niż lśniących radością i miłością. No bo co to znaczy dedykować życie pomaganiu innym? W praktyce: jeśli dedykuję, życie pomaganiu innym, to jeśli nikt nie będzie potrzebował mojej pomocy to co?

W sumie wypadałoby się wtedy cieszyć, bo to znaczy, że dobrze ludziom, nie potrzebują pomocy, ale nie, wtedy, z reguły odezwie się: „o matko nikt do mnie nie chce przychodzić po pomoc!”, albo „może za mało marketingu”, albo „coś ze mną nie tak”, a może: „kurczę, chyba muszę się jeszcze doszkolić, żeby wyprzedzić innych, którzy dedykują życie temu samemu co ja”. Czyli jak nie ma komu pomagać, to problem, a przecież właśnie to powinno cieszyć. Jaki wniosek wykuwa mój, może nie aż tak rozwinięty, żeby zrozumieć te zawiłe konstrukcje, mózg? A no taki, że jednak nie o pomaganie tutaj chodzi, a o otrzymywanie czegoś w zamian za to pomaganie. Czegoś o co woła nasze ego, czegoś, żeby zasłużyć, pochwalić, za bycie tym dobrym, pomocnym, darczyńcą……

Wiecie, ja o tych strukturach charakteru gadam i nawiązuję, jakby ktoś miał ochotę poznać szczegóły to mam taki webinar, chętnie się podzielę…, ale na potrzeby dzisiejszej wypowiedzi, powiem, że są takie bardzo wczesne zranienie, które nas pchają do pomagania. Takie zranienie to np. te związane z niezaspokojonymi potrzebami (ok 0,6-1,5rok życia). Dziecko potrzebuje bliskości, ale jej nie dostaje. Dziecko potrzebuje jedzenia, ale nie otrzymuje. Dziecko potrzebuje, żeby je przebrać, ale nie jest przebierane. I płacze, i płacze, ale nikt nie przychodzi, albo przychodzi za rzadko. Potrzeba niezaspokojona.  Wtedy może się zdarzyć tak, że w świat idziemy z otchłanią, studnią bez dna, którą chcemy uporczywie zapełnić, zmuszając innych do zaspakajania naszych potrzeb. Ale są też te drugie typy, które zacisnęły świeżo wyrośnięte mleczaczki i uznały, że nikogo w takim razie nie potrzebują, wypierają swoje potrzeby, odcinają się od nich i zaczynają zaspokajać, nie raz nachalnie, potrzeby innych. Swoje życie dedykują pomaganiu i tym pomaganiem lubią od siebie uzależnić ludzi, owinąć ich wokół palca, zniewolić, osaczyć. Zawsze z sercem na dłoni, a w środku kamyk. Manipulują. Są tymi wspaniałymi pomagaczami, którym nie można odmówić, którzy budują swoją wartość na pomaganiu innym. Niby zapominają całkiem o sobie, ale tak naprawdę to czerpią poczucie wyższości i siłę z bycia tymi co nic nie potrzebują,  a pomagają tym potrzebującym. Widzisz? Rozumiesz o co chodzi? Taki zabieg-zbieg. Ja wyżej-Ty niżej. To oni wiedzą lepiej, co ludziom potrzeba; to oni mają wiedzę, żeby ją wepchać innym. Sami ponapychani swoimi problemami, skupiają uwagę, żeby rozwiązać problemy innych. A gdzie oni wtedy? Znikają.

Moje życie jest dla mnie. Dedykuję moje życie sobie. A i owszem, pomagam nie raz i nie dwa, ale przepraszam Cię moja przyjaciółko, mój przyjacielu, moje życie dedykuję sobie i będę pracować z intencją, żebyś i Ty dedykował/a swoje życie sobie.

Jesteś tu dla siebie.

Nie dasz nikomu tego czego sam/a nie masz. Nie zaspokoisz głębokich  potrzeb innych ludzi, żyjąc w zastygłej rozpaczy niezaspokojonych swoich.

Prawdziwa pomoc idzie z obfitości, z aktywnie otwartego w danym momencie serca, nie może być deklaracją życia.

Świat potrzebuje ludzi połączonych ze sobą, którzy promienieją swoim blaskiem i dzielą się nim z innymi…zarażają.

Moje życie dedykuję sobie.

Zadedykuj swoje sobie.

Pozwól każdej kobiecie dedykować jej życie jej.

Pozwól każdemu mężczyźnie dedykować jego życie jemu.

Wtedy, bez nacisków, deklaracji i oczekiwań, płynie strumień obfitości, rozkosznej pomocy, bez zobowiązań, lekki, miły i przyjemny. Nie o to chodzi?

 

Jeśli choć trochę poruszył Cię ten wpis to zwolnij. Nie rzucaj się od razu w czytanie czegoś innego. Zawieś się na chwilę na swojej refleksji. 5 minut. To nie dużo. Daj sobie czas.

 

coachingpomaganiesiodmy kierunekterapia chronicznego stresu i traumy
0 komentarz
0
Email
Katarzyna J Małysz

poprzedni post
True Colors
następny post
Stres, a emocje, relacje i ciało

You may also like

Nie chce mi się, czyli o motywacji wewnętrznej...

23 czerwca 2022

Marzenia są tam, gdzie jest wolność

22 czerwca 2022

Wolność

20 czerwca 2022

Wywiad w Mieście Kobiet

15 czerwca 2022

Nie ma ucieczki przed gębą jak tylko w...

13 czerwca 2022

Moje życie jest dla mnie i basta!

3 czerwca 2022

Ludzie lustra, czyli: „Hej, to chyba o mnie!”

31 maja 2022

mama

26 maja 2022

Ponury Pan z tulipanami

20 maja 2022

ZA CZYM POSZŁABYŚ/POSZEDŁBYŚ W OGIEŃ?

10 maja 2022

Leave a Comment Cancel Reply

Save my name, email, and website in this browser for the next time I comment.

By yourself and you will always be in fashion

By yourself and you will always be in fashion

Mam na imię Kasia, urodziłam się 3.1.1979...dawno. Mam 43 lata...dużo. I dobrze. Każda chwila mojego życia doprowadziła mnie do miejsca, w którym jestem teraz. Miejsca złożonego ze wszystkich doświadczeń mojego życia, i tych które zapraszałam i tych które wprosiły się same-niechciane. Mimo wszystko...to całkiem dobre miejsce. Lubię je.

Ostatnie wpisy

  • Nie chce mi się, czyli o motywacji wewnętrznej i zewnętrznej.
  • Marzenia są tam, gdzie jest wolność
  • Wolność
  • Wywiad w Mieście Kobiet
  • Nie ma ucieczki przed gębą jak tylko w inną gębę?

    • Facebook
    • Instagram
    • Linkedin
    • Youtube
    • Email

    @2017 - PenciDesign. All Right Reserved. Designed and Developed by PenciDesign


    Do góry